„Włodek Szczęsny nie żyje”

Gdy znani nam ludzie odchodzą wydaje się, że ich barwne albo całkiem zwyczajne życie trwało tylko chwilę ... na pewno zbyt krótką.

NIe mogłem uwierzyć jak się dowiedziałem, miał jeszcze tyle planów przed sobą i z takim zapałem o nich opowiadał. Mimo wszystko piękna śmierć -:)

Włodek kiedys w rozmowoe o o tym jak ukladac sobie zycie małzenskie powiedział; "wiesz, w domu to mezczyzna powinien miec zawsze ostatnie zdanie do powiedzenia, u mnie zawsze tak jest.... zawsze na zakonczenie jakiegos nieporozumienia, kłotni etc mowie PRZEPRASZAM:):). Postac nietuzinkowa, czasami denerwujaca ale na pewno POZYTYWNA a co najwazniejsze - zaczal robic i zyc tak jak nie jeden by z nas by marzyl: interes sie krecil a on smigal po swiecie: w gorach i w morzu. Ostatni raz widzialem go Ladku Zdroju o 5 rano - wrcalem z imprezy - Wlodek szedl z naprzeciwka - rozmawial przez telefon komorkowy. Machnelismy do siebie na powitanie i to wszystko - kazdy poszedl w swoja strone... Przypominaja mi sie słowa "witaj jakbys ostatni raz witał, zegnaj jakbys ostatni raz zegnał...Włodzku (Nie)Szczesny mam nadzijeje ze tam gdzie jestes GÓRY sa piekne i wiatr zawsze pomyslny...

wielka szkoda. kolejny z niezapomnianych...